Poligrafia to nuda, nie ma nic wspólnego z modą i wszystkie kalendarze wyglądają tak samo. Otóż nic bardziej mylnego. Dziś wpis dla wszystkich, którzy znają się na modzie i dla tych, którzy popełniają modowe gafy (chochliki). Dla tych, którzy rano mówią: nie mam, co na siebie włożyć i dla tych, którzy dobrze wiedzą, co chcą zamówić. Dla wszystkich, którym sezon kalendarzowy do tej pory modnie się nie kojarzył. Dlaczego? Bo ściany też mogą być stylowe, a my mamy tyle produktów do organizacji czasu, że z powodzeniem zapełnisz nimi każde miejsce w swoim najbliższym otoczeniu. Papier też można ubrać w atrakcyjne kolory i oryginalne dodatki. Kalendarze są na czasie i będą na czas u Ciebie, a wykonamy je z wysokiej jakości materiałów, aby dumnie zaprezentowały potencjał CMYK-owej szafy.
Mała czarna czyli kalendarz trójdzielny – klasyczny, uniwersalny, pasuje do wszystkiego. Nie można mu się oprzeć, każdy powinien go mieć na swojej ścianie. Absolutne must have sezonu kalendarzowego. Zaprojektowany do składania i wieszania, doceniany przez największych, uwielbiany przez pokolenia i szanowany przez zabieganych. Jest funkcjonalny, zawsze dobrze ubrany, przebrany jedynie na introligatorni. Jednym słowem niegasnąca gwiazda wśród kalendarzy.
Kalendarz trójdzielny Economy to propozycja dla ceniących klasykę, ale w ekonomicznym wydaniu. Nosi jednoczęściowy strój, bo cały zrobiony jest na kartonie 300 g i muśnięty lakierem dla utrwalenia swoich zalet. Kalendarium idealnie pasuje do podkładu, razem tworzą zgrany duet. Economy nie ma jeszcze ugruntowanej pozycji w kalendarzowej hierarchii, ale jego kariera zapowiada się bardzo obiecująco. Promuje się ceną i jakością. Jest praktyczny i pasuje do każdej ściany.
Kalendarz jednodzielny jest dopięty na ostatni guzik. Może być zabarwiony na czerwono, ale nie ze wstydu, tylko np. z powodu ulubionego koloru projektanta. Propaguje nowoczesne podejście do kalendarzy ściennych. Niektóre jednodzielne błyszczą bardziej, np. za sprawą folii, inne niezwłocznie chcą być powieszone – nie za swoje kreacje, tylko za otwór w główce. Ten kalendarz nasyci się każdym kolorem, aby pozbyć się kompleksów i nieustannie towarzyszyć w pokazach organizacji Twojego czasu.
Kalendarz piramidka połyskuje nie tylko za sprawą lakieru dyspersyjnego, ale przede wszystkim za sprawą Twojego firmowego projektu. Mały, podręczny organizer to niezbędnik każdego zabieganego. Ponadczasowy nie jest, choć wychodzi spod naszej ręki w ekspresowym tempie. Jest za to szyty na miarę Twojego biurka. Do twarzy mu z poranną kawą i wieczornym mailem. Pozostanie w świetle reflektorów tak długo, aż Ty nie zgasisz światła w biurze. Wtedy (p)oderwie kolejną kartę kalendarium i pomyśli: „Ubierz coś fajnego, masz całą CMYK-ową szafę!”.
Kalendarz listwowany najlepiej prezentuje się w pionie, a spojrzenia przechodniów przyciąga swoim formatem. Wyjątkowo praktyczny, łączy charakterek plakatu z charakterem kalendarza i robi to naprawdę w wielkim stylu. Odstaje od innych, ale nie od ściany. Niezbędnym dodatkiem jest listwa w trzech kolorach do wyboru, a skomponujesz ją tak, jak torebkę do butów. Po rozpakowaniu jest gotowy do powieszenia, no prawie jak prêt-à-porter (gotowy do noszenia).
Kalendarz spiralowany – co sezon wpisuje się w nasze estetyczne upodobania. Karta za kartą tworzy harmonijną kolekcję projektów. Bogactwo barw, które możesz zaprezentować jest ograniczone jedynie Twoją wyobraźnią. To coś dla miłośników nieustających zmian czyli dla tych, którzy lubią przekładać (i karty kalendarza i terminy). Mocno nawiązuje do takiego trendu, jaki sobie wyznaczysz. Spirala zepnie wszystko zgrabnie, a całość nawet jako oversize zmieści się na każdej ścianie.
Kalendarz książkowy – mocno indywidualny, będzie taki jak chcesz. Możesz zabrać go wszędzie, wstydu Ci nie przyniesie. Może być minimalistyczny, może być przesadzony, pomoże Ci stworzyć Twój własny dress-code. Wyróżniają go smukłe krawędzie, bardzo dobre wykonanie i fotograficzne odwzorowanie kolorów. W spodniach, czy w sukience możesz go zamówić pod same drzwi, na pewno zdążymy z dostawą zanim wyjdzie z mody.
Planer – wielki, większy, największy. B1 na ścianie to prawdziwa perełka dla fanatyków nienagannej organizacji czasu. To, co można zaplanować na takim formacie wyprzedza wszystkie trendy w projektowaniu. Uporządkowany jak garderoba Carrie Bradshaw, przejrzysty jak bluzki Macieja Zienia i wyraźny jak szpilki Louboutina. To kalendarz na widok którego usłyszysz zza swoich pleców: Wooooow i to nie tylko z powodu markowej metki: made by drukomat.pl.
Kalendarzyk listkowy – fenomen modowy, zawsze trendy i zawsze na czasie. Pasuje do wszystkiego i wszystkim. Biały T-shirt wygląda przy nim, jak koszula od Armaniego. I choć często ukryty to wcale nie wycofany. Zdążył się już zaokrąglić na rogach, bynajmniej nie od nadmiaru grafiki, widocznie z tym mu do twarzy. Przyzwyczajony do towarzystwa, u nas w połysku lub w macie.
Kalendaria do kalendarzy czyli Widziałaś! Jak ona się ubrała? I z tym już nie podyskutujemy, bo gotowe kalendaria czekają na Wasze pobrania. A to, w co je ubierzecie to już Wasza sprawa.
Źródła zdjęć:
http://unsplash.com, https://www.flickr.com/photos/51528537@N08/8540466216/sizes/l/ https://www.flickr.com/photos/51528537@N08/8530044807/sizes/l/, http://picjumbo.comhttps://www.flickr.com/photos/kheelcenter/5278907511/sizes/l, https://www.flickr.com/photos/51528537@N08/8535779746/sizes/l/, https://www.flickr.com/photos/mad_hatter/3953917047/sizes/o/, https://www.flickr.com/photos/loredanalavino/9068500046/sizes/l/, https://www.flickr.com/photos/sabbeke/9510314415/sizes/l, https://www.flickr.com/photos/60873056@N03/9668469389/sizes/o/, https://www.flickr.com/photos/brizzlebornandbred/8461712544/sizes/l
7 komentarzy
Tekst jak zwykle rewelacyjny!
Pozdrowienia dla Autorki i całego składu 🙂
Pozdrowienia przyjmuję z ogromną radością 🙂 Dzięki!
Jestem wielbicielem Pani materiałów tutaj publikowanych. Nie tylko treści, ale i zdjęć doskonale pasujących do tekstu. Nawet tytuł płyty świetnej artystki udało się Pani „przemycić” i wkomponować w tekst.
„W spodniach, czy w sukience ” z kalendarzami z Drukomatu wygląda się modnie:)
Z niecierpliwością czekam na kolejne blogowe materiały.
Bardzo dziękuję i bardzo się cieszę! Nie pozostaje mi nic innego, jak postarać się o to, aby wpisy były zawsze na TOP-ie 🙂
Otworzyłam stronę blogu z myślą, co to ludzie nie wymyśla, kolejne ,,cudo”- blog firmy poligraficznej…
Kiedy zaczęłam czytać, nie mogłam oderwać oczu. Artykuł genialny! Podejście do tematu fantastyczne! Styl pisania- mega wciągający. Ogromne gratulacje! Z przyjemnością przeczytam go jeszcze raz i polecę znajomym.
Pani Magdo, gratuluję talentu! Świetny tekst i podejście do tematu!
Pozdrawiam
Pani Weroniko, bardzo się cieszę, że skusiła się Pani na blog 🙂 I jeszcze bardziej się cieszę, że to nie był stracony czas. Jeszcze raz wielkie dzięki za tak miłe słowa 🙂 Pozdrawiam serdecznie!
[…] Poligrafia to nuda, nie ma nic wspólnego z modą i wszystkie kalendarze wyglądają tak samo. Otóż nic bardziej mylnego. Dziś wpis dla wszystkich, którzy znają się na modzie i dla tych, którzy popełniają modowe gafy (chochliki). Dla tych, którzy rano mówią: nie mam, co na siebie włożyć i dla tych, którzy dobrze wiedzą, co chcą zamówić. Dla wszystkich, którym sezon kalendarzowy do tej pory modnie się nie kojarzył. Dlaczego? […]