Święta tuż tuż. Nie chcę Wam głowy zawracać celulozą, bo pewnie i tak macie świąteczno-zakupowy zawrót głowy. Zresztą nadmiernie zawracać nie muszę, bo jak się dobrze rozejrzycie dookoła, to stwierdzicie, że ciężko uciec od poligrafii (nawet reniferem). Może nie od tej w stuprocentowym wydaniu, ale od tej, z którą mamy wiele wspólnego…od święta. Raz w roku zdarza się taka papierowa kumulacja, więc poświęciłam ten wpis, aby Wam o tym przypomnieć. Dopiszcie zatem na listę zakupów jeszcze parę papierowych rzeczy, które w tym czasie warto mieć pod ręką. A po co? Jak przeczytacie, to wszystko stanie się jasne. Zdradzę tylko, że przede wszystkim o spokojne święta chodzi, więc może na razie nie szukajcie miejsca parkingowego. Na razie przeczytajcie.
List do św. Mikołaja
Dobrze mieć pod ręką zwykłą kartkę A4. Dlaczego? Bo marzenia zawsze przenosimy na papier i nie ma to lepszego dowodu niż list do św. Mikołaja. Wiemy to już od dziecka, a jak wiemy możemy się wiele od dzieci nauczyć. Ten mały kawałek papieru przejmuje rolę pierwszego „spełniacza” życzeń. Przyklejony do szyby niesie ze sobą znacznie więcej oczekiwań, niż moglibyśmy wymagać od każdego innego skrawka papieru. Później za te życzenia trzeba niestety zapłacić, w sumie też papierkiem tylko takim z podobizną kogoś ważniejszego od św. Mikołaja.
Papier do pieczenia
Bez niego nie ma udanych Świąt. Jak go zabraknie, to niestety nie ma go czym zastąpić. Gdyby nie on, to świąteczne ciastka przykleiłyby się do blaszki, bez możliwości odklejenia ich do Świąt Wielkanocnych, a przecież tego byśmy nie chcieli. Pomyślcie, jak taką wpadkę wytłumaczyć czekającym pod okienkiem piekarnika dzieciakom. Alternatywa w postaci gumy do żucia nie przejdzie, więc aby rozmowa pod piekarnikiem się kleiła, a ciastka odkleiły od blaszki nie zapomnijcie o nim.
Łańcuch z kolorowego papieru
Tak wiem – za kolorowy, za banalny, passe. Ale jest w nim coś fajnego, coś beztroskiego, coś z czasów, kiedy jeszcze nie zalała nas ogromna fala świątecznych ozdób. Wymaga pewnych przygotowań i logistyki: zakupu kolorowego papieru, nożyczek i kleju. Nie wymaga skupienia, bo kolorowe paski można łączyć dowolnie. Ma działanie uspokajające i jest dobrą odskocznią od świątecznego szału. Ważne – nie trzeba znać się na kolorach. Praca zespołowa: tata + córka = niebieski z pomarańczowym na zielonej choince. No cóż, takie połączenie na pewno nie umknie uwadze domownikom.
Gwiazda z papieru
Gwiazda jest tylko jedna, przynajmniej w te Święta. Nie próbujmy tego zmieniać na siłę, bo gwiazdorzenie może się obrócić przeciwko nam. Nasza bohaterka wisi na czubku choinki, na wszystko patrzy z góry, ale ramienia nie zadziera. Pozostaje w świetle reflektorów, tak długo, aż nie wyłączymy lampek z gniazdka. Nie próbujmy jej naśladować, bo jeszcze ktoś pomyśli, że mamy coś z czubka. Patrzenie z góry na wszystkich nie sprzyja świątecznej atmosferze, a błyszczeć owszem możemy, ale najlepiej entuzjazmem. Nie pomoże wyłączenie z gniazdka, bo wiele z nas potrafi działać unplug. Jeżeli jednak chcemy w tym czasie podążać aleją gwiazd, to lepiej grajmy zespołowo, bo fałszowanie kolęd na solo jest słyszalne dużo bardziej.
Kartonowe pudełko na bombki
Zazwyczaj lekko zakurzone, ale bezpiecznie przechowuje, przez cały rok, cenną zawartość. Przegródki dzielnie separują każdą przyozdobioną szklaną kulkę, aby w końcu wyjąć ją i ostrożnie powiesić na choince. Na samą myśl o tym, że w tym roku może czekać Cię wymiana całej zawartości pudełka na nową, masz ochotę sięgnąć po inne pudełko z przegródkami. I oby żadna butelka nie zbiła się, bo to prawdziwy skarb z minionych świąt, kiedy to okazało się, że przez pewien czas światełka nie mrugały tak, jak trzeba.
Papier do pakowania prezentów
Przy stoisku do pakowania prezentów zawsze kolejka. Zza pleców słychać: Ten w gwiazdki poproszę, a może ten w mikołaje, bo chodzi o to, że ma być ładnie spakowane. Jeszcze tylko kokarda i gotowe, można wrzucić pod choinkę. Żywotność tego papieru długa jednak nie pozostaje, bo zawartość cenniejsza. Sposoby na dotarcie są różne: rozszarpywanie, darcie, traktowanie nożyczkami, zębami lub nożem do ryby. I oby po rozpakowaniu zniesmaczona mina nie przywarła do nas na stałe, bo jeszcze okaże się, że papier pakowy fajniejszy niż to, co w niego zapakowane.
Papierowe serwetki
Zwizualizujmy to sobie tak: wigilijna kolacja, cała rodzina przy stole, pierwsze wspólne święta. Głowa rodziny starannie nalewa do talerzy czerwony barszcz, wg sekretnej receptury. Uszka pływają w nim po uszy. Talerz już przed Tobą, czas na pierwsze zanurzenie łyżki i nagle krach – dziurawa, czy co? Zaczyna brakować Ci powietrza, bo barszcz ciurkiem spływa po brodzie. Zerkasz na prawo i widzisz ją – jest, schowana pod talerz, uf! Purpura schodzi z uszu, a barszcz czerwony na dokładkę ładuje się do talerza. Czas na drugie zanurzenie. Powodzenia.
Cukierki w kolorowych papierkach
Nie można ich zjeść po cichu, bo papierki szeleszczą jak świerszcze. Liczba cukierków na choince jest najwyższa w dniu jej ubierania i proporcjonalnie maleje z każdym dniem. Wytrawni znawcy tematu potrafią wyjąć zawartość papierka, a na choince zostawić tzw. atrapę. Dla niepoznaki wycierając przy tym buzię w rękaw od piżamy. Podjadanie ich najlepiej wychodzi jeszcze przed śniadaniem, gdy wszyscy domownicy smacznie śpią. Sposobem na ich dłuższe przetrwanie może być zmiana lokalizacji, na wyższą – bliżej gwiazdy, tylko że wtedy nawet nasz pupil spojrzy na nas błagalnym wzrokiem i pomyśli: nie odbierajcie mi Świąt!
Udanych Świąt – abyście zapamiętali je zdecydowanie dłużej, niż listę przedświątecznych zakupów.
Źródła zdjęć:
http://www.gratisography.com, https://unsplash.com, https://www.flickr.com/photos/idhren/4140328643/sizes/l, https://www.flickr.com/photos/68751915@N05/6757867273/sizes/l, https://www.flickr.com/photos/7294653@N07/3004177013/sizes/l, https://www.flickr.com/photos/photographyislife/6838474375/sizes/l, https://www.flickr.com/photos/defenceimages/11402898404/sizes/l,
2 komentarze
Pani Magdo, to jest fajne !Pozdrawiam!
🙂 dziękuje i pozdrawiam!