Stało się, to co nieuchronnie musiało nastąpić. Nasze menu dla bistro Charlotte oraz pozostałe produkty opuściły rodzinny dom i poszły na swoje. Trochę kręci nam się łza w oku, ale jesteśmy rozsądni i wiemy, że będzie im tam po prostu dobrze.
Od projektu aż pod wysyłkę przygotowywaliśmy je do nowej roli najlepiej, jak potrafiliśmy. Karmiliśmy kolorem, ubieraliśmy na introligatorni i pozwoliliśmy, aby zaczęły żyć własnym życiem. Mowa o menu i innych produktach. Przed opuszczeniem drukarni pogadaliśmy jeszcze z nimi otwarcie i szczerze, aby dobrze wywiązywały się z powierzonych zadań i wstydu nie przyniosły. Aby nie chlapnęły czegoś w towarzystwie (zwłaszcza podkładki pod kubki), aby nie dały plamy (zwłaszcza podkładki pod talerze), aby nie wpadły w złe towarzystwo (zwłaszcza zawieszki na wino), aby nie ustawiały wszystkich do pionu (zwłaszcza prezentery), aby były otwarte i nie zamykały się na świat (zwłaszcza torby bawełniane i kraft), aby trzymały fason (zwłaszcza papier pakowy), aby nie odfruwały za daleko (zwłaszcza karty do clipboardów), aby pamiętały, co się do nich mówi (zwłaszcza notesy kelnerskie), aby miały czyste buzie (zwłaszcza fartuchy), aby nikogo do siebie nie sparzyły (zwłaszcza kubki), aby mówiły starszym Dzień Dobry (zwłaszcza wizytówki). Aby były po prostu szczęśliwe. Będziemy je odwiedzać, bo jesteśmy z nich dumni. A jak nasze „dzieci” odnalazły się w nowym miejscu, to już zobaczcie sami.
Jeżeli chcecie powierzyć nam swoje projekty, to nie martwcie się, bo dołożymy wszelkich starań, aby wyszły na i do ludzi. Pełna oferta dla branży HoReCa tutaj.