Ulica Sezamkowa – wszyscy znają, a jak nie kochają to przynajmniej…znają. Jeżeli jednak kochają, to za wszystko. Za wybuchową mieszankę bohaterów, za edukację, za humor. Gromada kolorowych muppetów wdarła się do naszego świata i została znacznie dłużej niż trwał przedszkolny czas. Pewnie teraz zadajecie sobie pytanie: Jaki to ma związek z nami? Co Ciasteczkowy Potwór robi w drukarni? Czy Wielki Ptak zmieści się na formacie B0 i czy Bert pozbiera wszystkie rozsypane spinacze w biurze? Otóż nie. Właściwe pytanie brzmi: Kim są i jakimi motywami zakupowymi kierują się Klienci drukomatu? A ponieważ analiza typu sieciowego zakupowicza spędziła niejednemu menago sen z powiek, to być może porównanie do kultowych postaci z kultowej ulicy będzie łatwiejsze do przyswojenia. Z przymrużeniem oka oczywiście można odnaleźć między Wami pewne cechy wspólne, nie tylko w kolorze futra. Sprawdźcie kim są CMYKi z drukomatowej ulicy.
CYJAN – ma nienasycony apetyt na kupowanie. Niech Was nie zmyli rozbiegane spojrzenie, bo dzięki temu doskonale wie, co dzieje się dookoła. Zamawia wszystko – od wizytówek po pieczątki. Ma niezaspokojony głód na poligrafię i pewnie dlatego, od zalogowania do płatności, wcina ulubione cookies. Klapka mu się nie zamyka i to nie tylko z powodu ilości okruchów na klawiaturze. Mega popularny i lubiany również przez swoje słodkie usposobienie. Doczekał się nawet osobistego powitania na każdej stronie internetowej i sami przyznacie, że trudno tego nie zaakceptować. Przy składaniu zamówienia mlaska i mruczy. Jego zadowolenie najczęściej przejawia się zwrotem „om nom nom”. Niezły z niego artysta, własnoręcznie stworzy kostium na każdą okazję, nawet z dekla od kosza na śmieci. Charakteryzuje go głęboki, zachrypnięty głos. Wśród znajomych uznawany jest za znawcę muzyki death, a piosenka C is for CYJAN stanowi w jego agencji reklamowej klasykę gatunku. Głosu używa głównie do oznajmienia światu swojej maksymy: Ja chcieć zamawiać!
Z prywatnych zbiorów Potwora:
MAGENTA – typ tajemniczy, ale jednocześnie bardzo przyjacielski. Cierpi na natręctwo liczenia, liczy wszystko – niezależnie od wielkości formatu i ilości nakładu. Niekiedy wywołuje tym ogólne zniecierpliwienie. Gdy z satysfakcją skończy swoje dzieło, śmieje się rubasznie i oznajmia zainteresowanym wynik, a za jego plecami rozświetla się błyskawica zadowolenia. Do drukomatu loguje się w rytm muzyki cygańskiej, na hasło: Dziś prawdziwych cyganów już nie ma. Jego spektakularne wystąpienia powodują, że krew w żyłach płynie szybciej. Spiczaste uszy, wysoki kołnierz i akcent wschodnioeuropejski sugerują zamiłowanie do wampirzej literatury, ale to tylko złudne wrażenie. Nie stroni do słońca i Krwawej Mary. Nie potrafi zmienić się w nietoperza, ale staje na głowie, aby poszybować wyżej, mocniej, dalej. Mieszka w industrialnym lokum i sąsiaduje z innymi „nietoperzami”, które oczywiście od czasu do czasu liczy. W drzwiach wita go kot o imieniu nie do zapamiętania. Czas wolny poświęca na muzyczną pasję, „umilając” tym samym życie domownikom. Jak przystało na hrabię spotyka się z hrabiną (hrabianką?), imponuje mu szybkie liczenie, ale wstecz. Faster, faster, faster – tak liczy, tak żyje i tak zamawia.
After hours:
YELLOW – ciekawe zjawisko, połączenie łagodności kanarka z gabarytem strusia. Typ wszechstronny i utalentowany, z życia wiedzę czerpie garściami. Potrafi tańczyć, śpiewać, recytować. W garażu trzyma jednokołowy rower i od czasu do czasu popisuje się swoimi umiejętnościami. Wiele rzeczy i zjawisk go dziwi, ale zgłębia tajniki zamawiania online i coraz lepiej odnajduje się w wirtualnym świecie. Ma skłonność do pomyłek, ale dział weryfikatorów ratuje mu skórę i dzięki temu prawie zawsze miękko ląduje. Serce ma wielkie jak on sam, to idealista – postrzega świat jako jeden wielki kurnik w którym wszyscy mają równe prawa i równe obowiązki. Z chęcią przystępuje do programu partnerskiego. Edukuje innych i wyznaje zasadę, że wcale nie trzeba od razu wiedzieć wszystkiego, natomiast wszystkiego można nauczyć się z czasem. Infolinia zawsze służy mu fachową radą, jest tam częstym gościem, bo uwielbia zadawać pytania. Rodzinne gniazdko jest dla niego równie ważne jak rodzinna atmosfera w biurze. Ulubiona zabawka to pluszowy miś Radar, na cześć ulubionego serialu „MASH”. A Ty? MASZ już swój typ?
Zróbmy sobie przerwę:
BLACK – poważny, wystudiowany, wszystko robi z sensem. Możesz usłyszeć od niego: To przecież jest bez sensu. Kumpluje się z mniej poważnymi od siebie, ale bardzo docenia ich odmienność i poczucie humoru. Daje się zarazić dobrymi pomysłami. Finał wieczornych wyjść z kumplami kończy się zaniechaniem osądu o ich poczytalności. Wyznaje zasadę, że różnorodność może istnieć we wspólnym świecie i dlatego prowadzi tradycyjną drukarnię, ale ulotki zamawia w internetowej. Po godzinach czyta nużące książki, zbiera kapsle i spinacze, gra na komputerze i zgłębia życie swojego gołębia. Trochę maruda, ale w lekkim i akceptowalnym dla innych wydaniu. Mocno przywiązany do porządku i ładu. Zna na pamięć wszystkie terminy realizacji i nie zawaha się ich użyć przy reklamacji. Spokojny, choć dla otoczenia szaleństwem jest jego znak rozpoznawczy: sweter w niebiesko-zielono-czerwone paski. Śmieje się w bardzo charakterystyczny sposób, zacinając się prawie przy każdym dźwięku. Lubi muzykować, do karaoke wyrywa się nawet z odległego końca sali.
On tu jest i tańczy dla Was: